1/29/2015

Indonezyjski islam czesc I

Linggar ma 16 lat. Mieszka sama w domku z desek. W domku podloga to wyklepana gleba, lozko jest bardzo wysokie, bo zbudowane z kilu materacow, jest tez niewielki stoliczek, krzeslo i szafka na ktorej stoi 16-nasto calowy telewizorek ze stojaca na nim antena oraz plastikowe polki na ciuchy. Jej matka i ojciec wyjechali do Jakarty za praca, o jakimkolwiek rodzenstwie nie slyszalam ani slowa, wiec nazywa rodzina sasiadow wokol, ale czy tak naprawde sa rodzina nie jestem pewna. Linggar jest bardzo ladna i zgrabna dziewczyna. Codziennie mijalam ja jak siedzac z dwoma telefonami w reku wysylala wiadomosci co 3 sekundy na BBM. Linggar ma fajny motor, nie znam nazwy, wiec jako kobieta musze powiedziec, ze jest bialy, duzy, wygodny i generalnie robi wrazenie. Skad taki motor? Za co? Nie wiem. Ale nic bardziej mnie nie interesowalo w Linggar niz jej podejscie do noszenia chusty na glowie, co w sumie okazuje sie byc schematem wsrod masy Indonezyjek.
Linggar do szkoly ubiera sie schludnie. Pelne buty, dlugie jeansy lub spodnica do kostek, bluzka po lokcie i chusta wlasnie. Po lekcjach czas na japonki, koszulke, dlugie, luzne spodnie lub shorty i dlugie, czarne, rozpuszczone wlosy. Wieczorem za to Linggar bierze prysznic i ubiera sie w pidzame. Rozne wzorki jak hello kitty, mickey mouse czy spongebob. Codziennie inne. I w tej pidzamie, z wlosami luzno powiewajacymi na wietrze jedzie motorem spotkac sie ze swoimi przyjaciolkami, innymi dziewczynami w pidzamach, pod jakims warungiem (*patrz slowniczek) na mala przekaske. Najczesciej tofu, tempe czy smazony banan. Potem do lokalnego supermarketu po jasminowa herbatke i do domu spac. Czy zasada w islamie "jesli zdecydowalas sie na noszenie chusty to badz w tej decyzji konsekwentna" istnieje w Indonezji? Nie.

1/26/2015

Kryjowka Hitlera w Bandungu

Od znajomego Polaka dowiedzialam sie, ze w Bandungu istnieje restauracja w holdzie dla Hitlera. Nie bardzo wierzylam, wiec pofrunelam tam dwa dni pozniej, sprawdzic. Z przeswiadczeniem, ze bede poszukiwac gleboko ukrytego szyldu, znalazlam miejsce ledwo wchodzac na ulice. Duze i rzucajace sie w oczy. W srodku portrety Hitlera, propagandowe plakaty, hitlerowskie znaczki, czolgi, mundury, co mozna zobaczyc na zdjeciach. Muzyka w srodku typowo mainstreamowa, atmosfera nienajgorsza, zamowiona przeze mnie pizza choc mala i pelna cebuli to jednak dobra. Wlascicielem jest Indonezyjczyk, moglam z nim porozmawiac, bo pytalam czy jest na miejscu, ale jednak sobie odpuscilam. Brak mi slow, ze takie miejsce istnieje, sami zobaczcie i ocence jak bardzo Indonezyjczycy sa szaleni. 
Soldatenkaffe Paris Van Java w Bandungu na ulicy Cikawao 12 w Bandungu. 

Od razu na wejsciu, na podlodze, wyryte z kamienia. 
Na poczatku tego nie zauwazylam. Ale godlo wisi na wejsciu do restauracji. 

Miejsce jest podzielone na kilka sekcji. Czesc z nich stylizowana jest chyba na piwnice lub bunkr. 
Jeden z portetow. 
Kolejny portret. 
Bardzo duzo plakatow propagandowych, na kazdej wlasciwie scianie. 


Stad sie pewnie wziela nazwa restauracji. 
Choc Indonezyjczycy w mundurach nie obsluguja, to jak widac na zdjeciu swietnie sie w nich bawia.

fot. Andrzej Szczerban


1/19/2015

Tampony produktem deficytowym



W tamtym roku zabrałam do Indonezji 10 paczek tamponów, bo ich tu po prostu nie ma. W tym roku zdecydowałam, że będę liczyć na mamę, która mi je prześle w paczce na święta. Ostatnim razem jednak tampony, kabanosy i barszcz w proszku przykuły nie lada uwagę osób z poczty. Tampony zostały wyciągnięte z pudełka i rozsypane po całej paczce. 

Dlaczego nie można kupić tamponów w Indonezji? Bez przesady, że chodzi o to, iż przypominają indonezyjskie penisy, bo przecież hej no nie jest tak źle, że tampon i … no wiecie. Możliwe, że chodzi o utratę dziewictwa, choć wszelkie kampanie firm kosmetycznych zapewniają, że to fizycznie niemożliwe. Anyway…ten mit to chyba najbardziej logiczne wytłumaczenie, bo znalezienie tutaj tamponów jest zwyczajnie ciężkie. Koleżanka wspominała, że znalazła je w Bandungu, ale kosztowały 100 tysięcy rupii za paczkę, czyli jakieś 30 zł. Widziałam jedne w sklepie na Flores, przy kasie, wystawione na półce jak papierosy, ale nie wiem ile kosztowały. Nie widziałam żadnych na Bali, ale podejrzewam, że tam jest o nie łatwiej, ze względu na mnogość turystów. 
Jeśli wybieracie się do Indonezji koleżanki? Zabierzcie ze sobą tampony. I krem do opalania, bo choć jest ich tu dużo, to są cholernie drogie.



1/15/2015

Bandung jest jednak zielony

Poruszajac sie ulicami Bandungu nie widzisz z reguly wiele zieleni. Albo po prostu juz sie przyzwyczailam do zasmieconych ulic pelnych niewielkich budek z jedzeniem. Domy, domki lub rozmaitego rodzaju pseudo firmy, ktore w wiekszosci sa zamkniete albo na nowo sie otwieraja. I markety. Markety i malle sa wszedzie. Ale burmistrz Bandungu jest z wykrztalcenia architektem, wiec miasto sie calkiem zmienia i powstaje coraz wiecej miejsc spotkan, parkow, skateparkow itp. Bandung jest typowym indonezyjskim vel jawajskim miastem, czyli zakorkowanym, pelnym kurzu miejscem, gdzie ludzie glownie skupiaja sie na pracy i zakupach. Ale powstal filmik, edytowany przez mojego indonezyjskiego kolege, ktory pokazuje jaki Bandung moze byc piekny. Polecam zalaczony link. 


1/10/2015

Jakbym sikala w krzakach

Kibelek w Indonezji to miejsce pelne niespodzianek, szczegolnie gdy przyjechales tu po raz pierwszy i musisz sie nauczyc jak z niego korzystac. Wyobraz sobie kibelek bez pokrywy. Zakopany w ziemi az do miejsca gdzie siadasz. Potem wyobraz sobie, ze nie istnieje przy kibelku zadna spluczka. Na wyciagniecie reki jednak, z reguly po prawej stronie, jest malutki prysznic. Potem gdzies w kacie stoi wiaderko lub wiadro, lub wielki baniak wody, a w srodku plastikowany pojemnik, cos na ksztalt nabierki. I co robisz? Generalnie nie masz innego wyboru jak kucanie nad ta dziura. Robisz swoje no baa.... I co teraz? Nie masz papieru. Indonezyjczycy do podcierania swojej pupy uzywaja lewej reki i tego malego prysznica z prawej strony. Nie mam pojecia jak pozniej z ta mokra pupa wychodza na ulice, ale musicie mi uwierzyc na slowo, ze na ich spodniach czy spodnicach nie ma sladow, ze wlasnie korzystali z toalety. Tak, sprawdzalam, swietne hobby. Wspomnialam, ze nie ma spluczki... i tutaj pojawia sie baniak z woda i plastikowa nabierka. Tak dla wyjasnienia sytuacji, ja uzywam papieru:) Ale kucam, co sprawia, ze czuje sie za kazdym razem jakbym sikala w krzakach. Uzywam rowniez nabierki.

Jest kibelek, jest mini prysznic i to musiala byc jakas restauracja, bo jest tez pojemnik na papier toaletowy.
Toaleta czesto jest laczona z lazienka. Na zdjeciu widzimy bak mandi, czyli wybudowany przy scianie pojemnik na wode. Widzimy tez rozowa nabierke. Indonezyjczycy kapia sie tak, ze nabieraja wode z bak mandi i spryskuja cale cialo. Woda jest zimna, zawsze. Nie ma wanny, nigdy. Cieply prysznic dostepny jest wlasciwie tylko w hotelach i drozszych kostach*.
*(patrz slowniczek).
W wiekszych restauracjach, szkolach, budynkach urzedowych czy lotniskach pojawiaja sie europejskie toalety. A nad nimi specjalna instrukcja, aby miedzy innymi nie wchodzic na klape z butami. 
Lewa reka jest w Indonezji postrzegana jako ta brudna. Wiaze sie to nie tylko z religia (lewa reka jest w islamie uwazana za reke nieczysta, ktora posluguje sie szatan), ale rowniez, jak widac powyzej, z zasadami higieny osobistej. Nie nalezy niczego podawac lewa reka, dotykac kogos lewa reka, jesc lewa reka. Na poczatku zwracanie uwagi na te drobne z pozoru gesty sprawialo mi mnostwo klopotow. Podawalam pieniadze w kasie lewa reka i dziewczyna autentycznie odsuwala sie ode mnie na moment. Podawalam dlugopis nauczycielowi i do dzis ten mezczyzna nie mowi do mnie ani slowa. Klepnelam lewa reka kolezanke w ramie, nie mam z nia juz kontaktu. To tak po prostu dziala, uzycie lewej reki oznacza, ze kogos nie szanujesz. Do wykonywania wiekszosci czynnosci wylacznie prawa reka mozna sie szybko przyzwyczaic, a potem wrocic do Polski i odsuwac sie tak samo jak dziewczynka ze sklepu, jesli ktos poda ci jedzenie lewa reka. Co do mankutow... pisanie czy granie na gitarze nie ma znaczenia, ale juz przy jedzeniu, jednak w gre wchodzi tylko prawa reka.

1/08/2015

ZOO w Bandungu

Biali studenci, ktorzy wpadaja do Bandungu na rok na stypendium i nie widzieli jeszcze wiele w Indonezji najczesciej wypadaja na jakies krotkie wycieczki wokol miasta lub w samym miescie i wreszcie wybieraja sie rowniez do miejskiego ogrodu zoologicznego. A potem mowia jak tam jest okropnie, i w jakich to fatalnych warunkach zyja tam zwierzeta, i jak tam smierdzi. Nie jestem zwolenniczka idei zoo. Oczywiscie, ze zamykanie zwierzat w klatkach jest okropne, ale zoo w Bandungu to jeden z lepszych ogrodow zoologicznych jakie widzialam. Mnostwo egzotycznych zwierzat z calej Indonezji, w sumie z calej Azji, ale rowniez i z Europy czy Ameryki. Piekne i zachwycajace gatunki. Sa slonie, wielblady, hipopotamy, niedzwiedzie, weze, mnostwo ptakow, roznego rodzaju malpy i tygrysy. Sa tez swinki,ktore to na pewno sa egzotyczne w panstwie, gdzie 86% populacji to wyznawcy islamu.



Klatki dla zwierzat wcale nie sa male, zoo w Bandungu jest calkiem duze i latwo sie jest tam zgubic. Zwierzata maja miejsca dla wybiegu i miejsce dla ukrycia sie przed wizytorami. Najmniejsze sa niestety klatki dla tygrysow oddzielone szybami od chodnika.  Ale za to miejsce dla niedzwiedzi jest przecudowne, z pniami na ktore moga sie wspinac, dla malp z hustawkami, dla ptakow czy wezy z bujnymi koronami drzew.
Duzo bylo krokodyli. Niesamowcie leniwe bestie.

Faktem jest ze w zoo brzydko pachnie, ale czy kiedykolwiek u dziadkow na wsi brzydko nie pachnialo? To zwierzeta. Indonezyjskie ulice smierdza znacznie bardziej. Nie widzialam klatek ze zwierzetami wypelnionych smieciami, widzialam za to tony smieci na Indonezyjskich ulicach i Indonezyjczykow wyrzucajacych puste opakowania po prostu przed siebie, nawet nie na brzeg drogi. Zwierzeta w zoo w Bandungu sa chudziutkie, ale czy nie wszystkie zwierzeta w Indonezji sa chude? To nie oznacza wcale, ze sa niedozywione. Typowy Indonezyjczyk wyglada na totalnie niedozywionego i ledwo stojacego na nogach. Spotykane w Indonezji krowy czy kurczaki to zwierzeta ktorym widac wszystkie kosci. Tutaj takie po prostu jest jedzenie. To ze Indonezyjczycy sa chudzi i zwierzeta tutaj sa chude, nie oznacza, ze nie jedza.
Komodo w Bandungu. Traci skore. 


Zoo w Bandungu nie jest miejscem do ktorego bede chodzic co miesiac i zdecydowanie nie jest to moje ulubione miejsce w miescie, ale zobaczyc komodo bylo dla mnie niesamowicie wazne, bo zaplacenie pol miliona rupii (ok. 150 zl) za wejscie do parku narodowego na Komodo, ktorego bylam bardzo blisko w grudniu 2014 roku, a zaplacenie 20.000Rp (ok. 6 zl) za zobaczenie go na zywo w Bandungu, jednak mnie przekonuje. Szkoda mi tych komodo w parku narodowym, szkoda mi malpek w parku w Ubud na Bali czy na glownych trasach na Lombok i szkoda mi kurczakow na ulicach, bo to one dopiero zyja w fatalnych i pelnych smieci warunkach, gdzie czlowiek wpycha sie w ich srodowisko i zatruwa wszystko wokol. Refleksja jest wobec tego taka, ze jezeli bedziesz w Bandungu nie polecam isc do zoo, ale jesli bedziesz chcial zobaczyc tygrysy z Sumatry lub Komodo, polecam wybrac sie do zoo w Bandungu, a na pewno nie tego w Semarang, Jakarta czy Surabaya.