10/31/2015

Słowaczka i jej duch - z powodu mrocznego listopada, mroczne historie z Indonezji

Dużo się nasłuchałam o duchach podczas mojego pobytu w Semarang. Mieszkałam w domku otoczonym wysokim murem o którym wszyscy sąsiedzi mówili, że czają się wokół niego duchy. A dom był nowy, niebieski, całkiem przytulny. Tylko co noc przychodził do niego co najmniej jeden ogromny pająk, raz przybiegł bialutki króliczek no i od czasu do czasu trzaskały same z siebie drzwi - raz te frontowe, raz te od tyłu.

O duchach, razem z Peruwianką z którą mieszkałam, nawet byśmy nie pomyślały [no bo w wierzenia sąsiadów jakoś nie chciało nam się wierzyć] gdyby nie Katharina. Słowaczka, także student programu Darmasiswa, z bardzo głębokim głosem, gorączką podróżowania i ogromną nienawiścią do Indonezyjczyków.

Historia Kathariny: 
Palę papierosa na ganku przed domem. Była jakoś 3 w nocy, bo spać nie mogłam kompletnie przez komary w pokoju. I nagle przechodzi ktoś przed domem. Ubrany cały na biało. Na głowie taki kokon biały. I idzie jakby ledwo szedł. I patrzy się na mnie. A zamiast oczu takie dwa czarne oczodoły. Patrzy i patrzy. Wstałam i schowałam się do domu. Wyjrzałam przez okno przy drzwiach i on tam stał i się patrzył na dom. No to trzasnęłam drzwiami. Ale on sobie nie poszedł. To się w pokoju schowałam. Wychodzę za godzinę. A on znowu idzie, ale od drugiej strony. Od razu się schowałam w domu. Zatrzymał się przed domem, popatrzył i poszedł. Ale te oczy to jakby czerwone się zrobiły. 

Katharina była przekonana, że spotkała pocong'a. Pocong to postać związana z obrządkiem pogrzebowym indonezyjskich muzułmanów. Na pogrzebie zmarłego owija się w białe szaty i zawiązuje się mu te szaty na głowie tworząc niewielki kokon. Jeśli szaty są odpowiednio zawiązane, to stają się luźne w trumnie po 40 dniach po śmierci i wtedy dusza może się uwolnić, jeśli są źle zawiązane, to dusza zostaje w nich uwięziona i nawiedza rodzinę. Nieścisłości w historii Kathariny są takie, że pocong skacze. Nie chodzi. I to skacze zygzakiem. Szaty nie pozwalają mu na swobodne poruszanie się, bo nogi i ręce są zablokowane. Pocong Kathariny nie skakał.Poza tym ten mężczyzna ubrany na biały przechodził obok tego domu każdego ranka, jak się później dowiedzieliśmy, na poranną modlitwę do pobliskiego meczetu.

Postać pocong'a. Udawana oczywiście :) gdzieś tam z internetu
W historię niestety uwierzyłyśmy, no bo o pocong'u, wtedy jeszcze, niewiele wiedziałyśmy. Pozwoliłyśmy spać Katharinie u nas w domu, ale nie chciała, bo stwierdziła, że wokół naszego domu czają się gorsze duchy. Skąd to przeczucie? Nikt jej o opowieściach naszych sąsiadów wcześniej nie mówił. Ja i Peruwianka Andrea spałyśmy razem w salonie ze strachu. Potem podpytywałam sąsiadów o duchy. Okazuje się, że nasz dom jest całkiem nowy, bo poprzedni się spalił. Że jedna z młodych dziewczyn z okolicy zobaczyła kiedyś wokół domu Genderuwo, czyli ogromnych rozmiarów ducha z kłami zamiast zębów przypominającego zwierzę pokryte sierścią, który gwałci nocą Jawajki.
Mi się wydaje, że wiara w ducha Genderuwo jest po to,
 żeby wyjaśnić niechciane/nieplanowane przez Jawajki ciąże. 
Młoda sąsiadka jeszcze nie widziała Kuntilanak, czyli ducha zmarłej przy porodzie kobiety w białych szatach i czarnymi włosami na twarzy, która gdy jest w okolicy wydaje dźwięki jak kwilące dziecko i pachnie kwiatami, ale gdy się zbliży straszy rozkładającym się ciałem i smrodem.
Typowa Indonezyjka właściwie.
Katharina od momentu spotkania z pocong'iem nie chciała dłużej mieszkać w okolicach naszego kampusu. Wyprowadziła się do Yogyakarty, potem dużo podróżowała, by wrócić na moment i zrezygnować z programu, po czym słuch o niej właściwie zaginął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz