11/08/2015

Market sztuki i antyków w Bandungu

Na pasar seni dan antik w Bandungu chciałam się wybrać, bo usłyszałam, że mają tam sporo maszyn do pisania za grosze. A że chciałabym jedną mieć, to namówiłam Adiego na wycieczkę. Spodziewałam się budek, namiocików, jakiś obrusów rozkładanych na ziemi jak to bywa u nas na pchlich targach. A tu różowy budynek, winda, 4 piętro i garaże. Garaże, czyli niewielkiej powierzchni sklepiki zamykane po długim dniu na roletę ze stali. Większość sklepików była pusta, w sensie można było spokojnie obejrzeć wszystkie zgromadzone tam skarby, ale ich właściciela brakowało. Rzeczywiście było mnóstwo maszyn do pisania, ale nie kupiłam żadnej, bo jak tak chodziliśmy z Adim po tych garażach, to nawet nam się o ceny nie chciało zapytać. Chcieliśmy tylko jak najwięcej dziwacznych rzeczy zobaczyć, a było ich mnóstwo. I zdjęcia porobić. Tak jakoś wyszło :)



Ktoś kiedyś musiał to namalować...kury :) 
hmmm... i ta wayang'owa lalka obok :) 

A muzyka na pasarze nie rozbrzmiewała. 
Skąd to wzięli? nie wiem, nie było kogo zapytać. 


Takich stert różności było sporo. 
Że tam vespa no to vespa, ale te białe buty? epickie :) 
Jezus w muzułmańskiej Indo? 
2, 5 rupii :) 

Wystraszył mnie na korytarzu:) 


Tak właśnie wygląda market sztuki w Bdg :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz