Chyba
najciekawsza forma transportu publicznego w Indonezji jest angkot.
 |
Angkot z przodu. (zdjecie: internet) |
Angkoty
poruszaja sie po glownych ulicach miasta, ale nie w samym centrum. Jest ich na
ulicach mnostwo i powoduja niesamowite korki. Angkot bowiem staje na kazde
zawolanie pasazera, tego ktory juz jest w srodku i tego ktory chce rozpoczac
swoja podroz takze. Poruszaja sie z reguly ustalonymi trasami, dlatego stojac
na trasie angkota, na brzegu ulicy, czeka sie na niego maksymalnie moze okolo
10 minut, wystarczy machnac reka i angkot podjezdza pod twoje stopy.
Gorzej
gdy akurat kierowca postanowi, ze chce zapelnic cale auto, bo nie wyrobil w tym
miesiacu planu. Wtedy nie wiesz ile bedziesz czekal. Kierowca krzyczy z angkota
na kazda osobe, ktora akurat przechodzi obok nawolujac do jazdy. Auto musi sie
zapelnic calkowicie, wiec stoi sie czesto pol godziny lub godzine czekajac na
nowych pasazerow. W tym czasie bardzo niezreczne jest wyjscie z angkota. A taka
opcja kusi niesamowicie, poniewaz inne angkoty juz dawno przejechaly ci kolo
nosa. Z angkota do ktorego zdecydowales sie wejsc nie powinienes wychodzic, bo
to nie jest fair dla innych pasazerow, ktorzy takze maja nadzieje, ze kierowca
w koncu zdecyduje sie ruszyc.
Do srodka z reguly wchodzi okolo 10 osob siedzac na niewielkich laweczkach po obu
brzegach autka. Czesto jednak zmiesci sie tam nawet 15 czy 16 osob plus
paczki z zakupami. Dwie osoby siedza na siedzeniu obok kierowcy, ostatnia osoba
najczesciej siedzi na schodkach w wejsciu do angkota. Drzwi do auta oczywiscie
nie sa zamykane. Czesto zdarza sie ze po drodze w drzwi wpada uliczny grajek,
ktory zbiera drobne za swoj okropny spiew i nieliczne brzdeki na gitarze,
zdarzaja sie jednak rowniez tacy co grac potrafia.
 |
Angkot z boku. (zdjecie: internet) |
Trasy
angkotow nie sa dlugie, ale to wlasciwie zalezy od miasta. Za wejscie do
angkota i przejechanie choc jednej ulicy placi sie okolo 2.000Rp., po podwyzce
cen za benzyne kierowcy krzycza, ze chca 3.000Rp. Za cala trase z reguly placi
sie okolo 4.000 lub 5.000Rp.
Co
wazne, aby sie zatrzymac nalezy krzyknac kiri,
czyli lewo. Aby wiedziec gdzie jedzie angkot nalezy uwaznie patrzec na jego kolory,
bo to one oznaczaja najczesciej trase, jak rowniez napisy na przedniej I tylnej
szybie angkota najczejsciej wyznaczajace jakies bardziej lub mniej znane,
tajemnicze miejsca miasta do ktorych wlasciwie nigdy nie dojechalam.
W Indonezji nie ma tramwajow, nie ma metra, rzadko widzi sie przystanki autobusowe dla lokalnych trans np. transJakarta/transYogyakarta/transSemarang. A… i Indonezyjscy bogacze poruszaja sie najczesciej taksowkami.
 |
Poza angkotami ciekawym srodkiem transportu w Indonezji jest becak. (zdjecie internet) |
 |
W niektorych miastach mozna zobaczyc dokar, ktowy powoli znika jednak z ulic. (zdjecie: internet) |
 |
W Jakarcie jest bajay, ale z powodu tak ogromnych korkow i wiecznych powodzi w stolicy, jest coraz mniej uzywany jako srodek transportu publicznego i laduje w muzeach. (zdjecie: internet) |
 |
Dla najbardziej oddalonych i niedostepnych miejsc w miescie uzywa sie ojeka. Ojek to po prostu wynajecie motoru z kierowca, taka skuterowa taksowka. (zdjecie: internet) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz